niedziela, 22 lutego 2009

Myśli niepoukładane

Wchodząc parę razy do naszego bloga zanim przystąpiłem do lektury nowych wpisów za każdym razem długo przyglądam się tytułowemu zdjęciu.Na tym zdjęciu jest grupa ludzi ale jak się dokładniej przyjrzeć temu zdjęciu to kilka osób jest na nim zawsze a inne jakby się pojawiały tylko na chwilę.Jeżeli usunąć ze zdjęcia te pojawiające się postacie to zostanie kilku Bikerów którzy mimo różnych relacji i poglądów na postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości pojedzie dalej i róbmy to,bo szkoda czasu na pierdoły.


Tomku pomysl z barem jest rewelacyjny , az mi sie micha ucieszyla jak to przeczytalem. Malo sie udzielam na blogu itd.... ale jestem zawsze wiernym czytelnikiem. Naprawde wlasny lokal motorowy to jest konkret. Zobaczcie nie ma jak podjechac do siebie motorkiem na kufelek , spotkac swoich fajnych ludzi obgadac temat , posciemniac i dalej w rejs. Ja ze swojej strony jesli moge w tym pomoc to jestem "kurcze" otwarty!!! Pozdrowionka i czekam na haslo.

Może się na tym nie znam , może nie wszystko rozumiem ale chciałem powiedzieć że rok temu poznałem kilku wartościowych ludzi . Wczoraj jednemu z nich puściły nerwy i zdaje mi się że domyślam się już dlaczego .
Spotkaliśmy się by pojeździć na motorach i spędzić czas w dobrym towarzystwie . Zima okazała się bardzo okrutna , założyliśmy stowarzyszenie i poznaliśmy ludzi niewiele mającego z nami wspólnego . Nigdy nie znosiłem obłudy i fałszu . Myślałem że w męskim gronie Nas to nie spotka . Myliłem się . Są tam ludzie którzy prowadzą jakieś gierki , inni realizują własne cele posługując się resztą jak narzędziem i ja to widzę .Wiecie kiedyś gdy miałem chwilę słabości i chciałem zrezygnować Jola (moja żona ) powiedziała że to tak jakbym się poddał i przyznał że to ONI mają rację . Trzeba bronić swoich poglądów i przekonań . Ja jestem skłonny zrezygnować z ludzi na których mi nie zależy ale nie z przyjaciół . O przyjaciół trzeba walczyć bo człowiek nie ma ich dużo . Pisząc kiedyś o FG miałem na myśli taką właśnie grupę przyjaciół . Nie chcę i nie będę jeździł z ludźmi z kturymi ma mnie łączyć tylko Naszywka .

sobota, 21 lutego 2009


Tak sobie siedzę i myślę że to co nas jednoczy to motory :D .
I dobrze mi z tym . Jeśli chodzi o Nasz Klub to trzeba pogodzić się z myślą że go nie mamy . Wszystkie bary w Sochaczewie są komercyjne i wszędzie chętnie Nas przyjmą , byle byśmy tylko zapłacili pieniądze . Pora na znalezienie Naszej siedziby , gdzie będzie Nasze miejsce , takie wspólne dobro . Miejsce gdzie zawsze bedzie mozna wejść , pogadać , pośmiać się i napić soku :)).
Nie mam pomysłu na taki lokal , ale bedę go szukał . Powiesze tam koszulke z WOŚP , baner Motocykliści Sochaczewa , skrzywionęą kierownice i taki tam rzeczy na które moji koledzy wyrażą zgodę . Zrobimy kilka kompletów kluczy tak by zawsze ktoś z kluczami był pod ręką .
Zaczynam szukać :D
Wystarczy już kłutni na ten temat :D
Zaznaczam że nie chodzi mi o jakiś bar tylko jakieś neutralne miejsce spotkań z przyjaciółmi .

poniedziałek, 16 lutego 2009




Moim zdaniem najwyższa pora na FG. Ja zdania nie zmienię . Jeśli ktoś przekona mnie że będzie lepiej dla Nas jeszcze poczekać , to stawiam mu piwo do końca roku .
Przedstawię dlaczego myślę że nadszedł czas .
1-Polska motocyklowa o Nas wie
2-Robimy troszkę wiochę naszymi obszyciami (sam byłem pierwszy obszyty)
3-Będąc FG będziemy zawiadamiani o motocyklowych imprezach
4-Zostaniemy uznani za w pełni legalną grupę i unikniemy niepotrzebnych nieporozumień
5-Zaoszczędzimy sporo nerw działając legalnie
6- wystarczy kilku z Naszego miasta by TO zaczeło działać
Wiem że oprócz mnie podobni myśli Gołąb i jeszcze kilku . Nie chcę pisać kto bo niemożna wywierać presji . Piszę o tym na Naszym blogu , to uważam Was za przyjaciół i z Wami najpierw chciałem się podzielić się swoim postanowieniem

środa, 11 lutego 2009

STOWARZYSZENIE





Dla normalnego człowieka życie przebiega w szarości ,w rutynie ,we względnym porządku.
Dla mnie wszelkiego rodzaju odchyłki od od tej normalności okazują się wielkim przeżyciem po prostu mam chore emocje.
Dzień dzisiejszy jest tego przykładem.
Dzień dzisiejszy jest uwiecznieniem mojego zapału, zaangażowania, mojego wkładu
pod każdą postacią (to nie przechwałki to refleksje)
Mało jest dni w życiu człowieka bardzo szczególnych,czekałem na ten dzień ok 25 lat .
Różnie toczyło się moje życie, z motocyklami byłem zawsze nawet wtedy gdy byłem inny.
Od dzisiaj zaczyna się nowa historia Motocyklistów Sochaczewa

piątek, 6 lutego 2009


Dla mnie ten blog to coś więcej niż zwykły komunikator . To swojego rodzaju telefon zaufania . Zauwarzyłem że wśrud moich znajomych wspólne tematy łatwiej mi nawiązać z ludźmi z tego bloga . Nie wie dlaczego miało by nieprzystoić funkcjonowanie . Jeśli kilku z nas funkcjonuje w kilku stowarzyszeniach , to i miejsce w sieci na NASZ blog się znajdzie . Mało nas tu pisze , lecz zawsze gdy dostaje emeila że ktoś coś napisał to pyszczycho mi się śmieje .

Kto mi

Kto mi podpowie co będzie z tym blogiem.
Szkoda likwidować, a nie przystoi żeby był.

czwartek, 5 lutego 2009


tak sobie siedzę i myślę , że tak zwana Nasza społeczność motorowa opiera się na kilku aktywnych , kilku pieniaczy i całej masy obserwatorów .
Nie liczył bym na to że coś razem zbudujemy . To co dzieje się na forum poza kilkoma tematami to co by tu wypić i gdzie .
Ma rację Rudolf z tą szklanką zimnej wody :)
Poczekam poobserwuję lecz nie wierzę że grupa Sochaczewskich motocyklistów coś osiągnie bez zaangażowania jej członków . Bo jak świat światem nic samo się nie zrobi .
Przyznam że wypowiedź Żaka że nikt nikogo nie będzie zatrzymywał i nie będzie płakał troszkę mnie ruszyła , choć nie była skierowana bezpośrednio do mnie .
Oczywiście piwa trzeba się napić (Malibu), w piłkę pograć i jakieś tematy załatwić . Lecz na dobrą sprawę innych spraw tam nie ma .
Ciekaw jestem co będzie się działo jak znikną pomysły Koska Zbymusa i jeszcze kogoś .
Co będzie się wtedy działo na forum ? Czy moderatorzy będą mieli co robić .
Brawa dla Żaka za stwierdzenie że OBECNOŚĆ NA FORUM NIE JEST OBOWIĄZKOWA .

środa, 4 lutego 2009

Jaka przyszłość?

Tomku , Danielku nasza przyszłość zaczęła się w dniu wyjazdu do Grabiny.
Do wczoraj robiłem wszystko żeby ta motocyklowa przyszłość Sochaczewa była dla wszystkich.
Dzisiaj wiem że jest mi, nie po drodze ze wszystkimi. Wiem też że nie mogę przeszkadzać a nawet nie chcę , to co zrobiliśmy wszyscy tak ,tak wszyscy jest to jeden wielki sukces.
Sukces Motocyklistów Sochaczewa.
Wracając do FG sam nie wiem czy to dobra pora.
Wiem na pewno że Stowarzyszenie bez Tomka , Daniela, Stacha, Krzyśka, Zbyszka nie powstanie.
Z kolei FG pewnie jest nie dla wszystkich ,a i ja nie chciałbym być przyjacielem wszystkich motocyklistów.
Teraz nasuwa mi się pytanie.
Jaka przyszłość ? Wszystkich Motocyklistów Sochaczewa.
A może FG i poczekać co dalej .
Dalej sami mało zrobimy, a z nimi czy starczy nam (mi )nerw.

Jaka przyszłość?

Już od dawna się zastanawiam jaką drogą Nasza mała społeczność podąży w przyszłość i dokąd (do czego?) Nas to doprowadzi? Relacje panujące obecnie (pomijając drobne animozje osobiste) tworzą swoisty fenomen, jak na razie nie ma drastycznych podziałów pomimo różnic jakie występują i nie oszukujmy się będą występowały. Przypuszczam, że jednoczą Nas wspólne cele, które sobie wyznaczamy i to, że się dobrze razem czujemy w swoim towarzystwie.
Czy już dorośliśmy do FG?
Myślę Tomku, że jeszcze na to za wcześnie. Na pewno do tego dojdzie ale myślę, że będzie "zdrowiej" dla wszystkich jeśli FG wyłoni się z mocnego stowarzyszenia w którym będzie miała oparcie i pomoc, a nie wrogów i przeciwników (chyba jeszcze za wcześnie na tak poważny krok dla ogółu). Lokalnie bylibyśmy postrzegani i widoczni jako członkowie stowarzyszenia (zwykły zjadacz chleba nie ma pojęcia o strukturach Kongresu), na terenie kraju i zlotach ogólnych bylibyśmy prężną FG. Instytucja FG rządzi się jednak innymi regułami, do których musimy "dorosnąć" potrzebujemy jeszcze na to czasu.
Już kiedyś to napisałem i dalej jestem za pielęgnacją tego co mamy, pielęgnujmy i rozwijajmy nasze relacje (niekiedy kosztem buty i drobnych wyrzeczeń) a będziemy mogli w przyszłości góry przenosić!
Powyższe wynurzenia są tylko moje i nie są atakiem na kogokolwiek, proszę nie wyrywać kawałków z kontekstu i nie zaczynać na ich podstawie wojen plemiennych.
Dziękuję i pozdrawiam Kosek.

wtorek, 3 lutego 2009

Dziś czegoś nie zrozumiałem .
Jeden z Nas pożegnał się z Forum .
Troszkę mi smutno z tego powodu .
Nie dlatego że jestem fanem w/w forum , lecz dlatego że jednemu z Naszych puściły nerwy .
Ja kilka razy miałem zamiar złożyć broń , lecz zawsze docierało do mnie że w ten sposób oddam pole innym . A co za tym idzie to tak jakbym przyznał im rację .
Nie jest warto podchodzić do tego emocjonalnie , choć przyznaję że sam często tak robię .
A później moralny kac że się znów poddałem .
Wiosna za pasem i tylko patrzeć jak spotkamy się na trasie , więc dotrwajmy razem .
Może pora by zorganizować węższe grono ???????????
No to co ???? FG ????

poniedziałek, 2 lutego 2009

Jazda zimą


Nie wiem czy podołam , lecz chciałbym zaprezentować alternatywę na jazdę zimą .
Adrealinka gwarantowana